?Kończymy działalność zespołu średnio dwa razy w miesiącu?
Wyższa Szkoła Robienia Hałasu
|
Jako Wyższa Szkoła Robienia Hałasu zadebiutowali 10 lat temu, wchodząc na scenę z bezprecedensowym utworem ?Reprezentant?. Przez ten czas zostawili znaczący ślad na hip-hopowej scenie muzycznej, cały czas budując siłę ?Rapu Znad Warty?. Z Shellerem i Słoniem porozmawialiśmy o poznańskiej scenie, dziesięcioleciu działalności i solowych projektach.
Wydając 10 lat temu „WSRH” mogliście się zastanawiać, gdzie będziecie za 10 lat. Teraz możecie ten czas podsumować. Czy wszystko poszło po Waszej myśli?
Sheller: Tak, zawsze chcieliśmy żyć z muzyki, tak więc jesteśmy zadowoleni z obecnego stanu rzeczy. Wiadomo, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, że nie wszystkie decyzje były trafne, ale nie narzekamy.
Jaki macie stosunek do wcześniejszych nagrywek? „Reprezentant” czasami wlatuje na głośniki?
Słoń: Ja raczej nie słucham starych nagrywek. Słyszę masę błędów, to mnie bardzo irytuje.
Sheller: Tak, bywam sentymentalny i zdarza mi się wrócić do starych nagrywek, tym bardziej w okolicy naszego jubileuszu.
Długo budowaliście swój street credit, zanim wyszliście na legal. Myślicie, że czas spędzony w podziemiu owocuje długimi latami w mainstreamie?
Słoń: Tak i nie. Granice miedzy mainstreamem a podziemiem bardzo się zatarły. Dziś w dobie Internetu takie media, jak radio czy TV, nie są nam do niczego potrzebne, a artyści z tzw. „podziemia” wykręcają znacznie większe liczby na YouTube niż telewizyjne gwiazdki. Pracowitość w większości przypadków przynosi owoce.
Czy pojawiały się jakieś kryzysy przez ten czas, np. czy Wyższej Szkole Robienia Hałasu groził rozpad?
Słoń: Pojawiła się cała masa kryzysów. Działalność zespołu kończymy średnio 2 razy w miesiącu (śmiech).
„Z buta” na scenę weszliście mniej więcej w wieku 25 lat. Wydaliście „WSRH”, potem w środowisku bardzo mocno odbiły się solowe projekty Słonia, a po nich „PDG Gawrosz” Shellera. To wszystko ugruntowała „Szkoła Wyrzutków”. Dzisiaj młodym nie potrzeba takiego stażu na scenie. Dwudziestolatkowie mają sold-outy w całej Polsce. Czujecie ich oddech na plecach?
Sheller: Od czasu kiedy my stawialiśmy swoje pierwsze oficjalne kroki na scenie, zmienił się przede wszystkim przepływ informacji. W 2007 roku nie było Facebooka, Instagrama, a YouTube nie był aż tak popularny, jak teraz. Wiadomo - zmienia się moda, na scenie pojawiają się nowe twarze, ale my nie narzekamy na odbiór naszej muzyki i jej popularność.
Na kanale BDF pojawił się cykl „BDF Gościnnie”, w którym dajecie szansę tym, którzy Waszym zdaniem zasługują na większy rozgłos. Urodzi się z tego projektu coś więcej?
Słoń: Tak, cały czas dostajemy nowe produkcje, niedługo pojawi się więcej informacji na temat projektu.
Słoń, ostatnio na Twoim Instagramie pojawiło się ciekawe foto z 2007 roku. Jak to się stało, że pierwszy mixtape nagrywaliście w Glasgow?
Słoń: Na Wyspy wyjechaliśmy za chlebem. Przerwaliśmy nagrywanie mixtape’u w Polsce, więc dwa kawałki nagraliśmy w Szkocji.
Wasze numery mocno podkręcają siłę poznańskiej sceny. Jak według Was teraz trzyma się „Rap Znad Warty”?
Słoń: Trzyma się bardzo dobrze. Sporo dzieje się w Poznaniu, sprawdzajcie podziemie!
Śledzicie poczynania młodych zdolnych z Poznania? Adiego Nowaka, Mordor Muzik, czy (chociaż trochę z innej bajki) – Rosalie.?
Słoń: Tak, śledzę. Mordor Muzik spoko, mają swoją bajkę i fajnie, że cały czas w to idą. Profesor Smok na propsie, Petr również. Ostatnio byłem na koncercie Rosalie. i bardzo się jaram jej sukcesem!
Sheller: Staram się sprawdzać na bieżąco, ale niestety nie zawsze czas na to pozwala. W każdym razie kibicuję Gingerowi i Smokowi, no i oczywiście Szu.
Klip z okazji 10-lecia Waszej twórczości będzie nowym trackiem czy obrazkiem, do któregoś z numerów z trylogii?
Słoń: Będzie nowym, premierowym trackiem, który pojawi się na dniach.
Wydawnictwa spod szyldu WSRH często przeplatają się z Waszymi solówkami. Robicie już coś w tym kierunku?
Słoń: Tak, 5 października 2018 roku ukaże się moja solowa płyta. W najnowszym klipie WSRH pojawia się jej tytuł.
Sheller: Słucham bitów i piszę, ale na razie za wcześnie na konkretne info.
Vulgarus i Brain Dead Familia to dobrze rozwijające się twory. Jak radzicie sobie z robieniem muzyki, rozwojem wytwórni i marki odzieżowej?
Słoń: Nie da się ukryć, że jest to bardzo trudne. Doba ma tylko 24 godziny i nie zawsze jest na wszystko czas.
Macie plany na kolejny albumy pod szyldem WSRH?
Słoń: Póki co skupiamy się na naszych solowych produkcjach.
Myślicie, że dorapujecie wspólnie do dwudziestolecia Waszej działalności?
Słoń: Oby nie (śmiech).
fot.Łukasz Jaszak