
(Nie)winny relaks pod palmami
| Nicole Piotrowska
Wino, muzyka i miejski gwar. Do szczęścia brakuje tylko dobrej kuchni. Co powiecie na owoce morza lub bowle wypełnione po brzegi dobrociami? Takie doświadczenia nie muszą się wiązać z wyjazdem na wakacje! Wpadajcie na Kościelną na Jeżycach. Obiecujemy, że nie będziecie zawiedzeni.
Cząstka meksykańskiego luzu w sercu Jeżyc
Tulum to winiarnia o zdecydowanie innym wnętrzu i nastroju niż te, które odwiedzałam wcześniej. Miejsce charakteryzuje bujna roślinność, wystrój utrzymany w estetyce boho i wielkie okna, które w ciągu dnia zapewniają ogrom naturalnego światła, a wieczorem pozwalają obserwować przechodniów przy kieliszku wina. W letnie wieczory czeka na Was równie klimatyczny ogródek z otwartą kuchnią.
Czego możecie spodziewać się latem? Na pewno gwarnych wieczorów na tyłach patio. Wszyscy miłośnicy house’owych brzmień powinni być zadowoleni! To świetna alternatywa dla osób, które mają ochotę na bardziej imprezowy wieczór bez konieczności wybierania się do centrum Poznania. Swoje miejsce przy stole znajdą również amatorzy barbecue.
Jednak jak wspominają sami właściciele, sam koncept nie od razu był tak oczywisty: Od samego początku nastawialiśmy się na miejsce, które będzie mocno energetyczne. Nie mieliśmy konkretnego zamysłu, w którą stronę chcemy iść, ale byliśmy pewni, jakie elementy powinny składać się na tę układankę. Zaczęliśmy robić remont, a w głowach zbudowaliśmy całą wizję, gdy nagle… uznaliśmy, że to nie to. Usiedliśmy i wspólnie, dosłownie w pół godziny, rozpisaliśmy koncept od nowa. Lokal przejęliśmy tak naprawdę w środku pandemii, a właściciele śmiali się, że mamy jaja. Chcieliśmy by nazwa odzwierciedlała charakter tego miejsca. Inspiracji szukaliśmy dosłownie wszędzie – w książkach, pytając znajomych. Nic do nas nie trafiało. Wiedzieliśmy, że lokal ma wyróżniać się palmami, bujną roślinnością i luźnym, nienachalnym klimatem. Tak właśnie powstało Tulum. Tu możesz być kim chcesz, wyglądać jak chcesz i czuć się sobą. Nikt Ciebie nie oceni. Jak widać dobra energia, na której zależało właścicielom, towarzyszyła temu miejscu od początku.
Słońce na talerzu
Tulum z założenia nie ma być restauracją, a winiarnią. Co zatem znajdziecie w menu? W myśl zasady sharing is caring, w karcie dominuje wiele pozycji, którymi warto podzielić się z towarzyszami wieczoru. Nie uświadczycie tu typowo obiadowych propozycji, jednak jeśli macie ochotę na ceviche, krewetki czy mule, to znacie już odpowiedni adres.
Stworzyliśmy to miejsce dla odwiedzających, a nie na sztywno. Od samego początku nastawialiśmy się na wino. Tapas miały stanowić jedynie dodatek, coś do przekąszenia. Powiększenie ogródka mieliśmy zaplanowane na następne lata. Kartę chcieliśmy ograniczyć do minimum, jednak obserwowaliśmy, że goście szukają w niej konkretnych pozycji.
Jedzenie nigdy nie będzie grało tu pierwszych skrzypiec – ta rola należy do wina, ale możecie spodziewać się bardzo przyjemnej i naprawdę smakowitej melodii w tle. Podobnie jak w przypadku dań, właściciele starają się na bieżąco reagować na wszelkie potrzeby: Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy gustuje w winach. Właśnie dlatego wprowadziliśmy prostą kartę koktajli, bazującą na podstawowych alkoholach, ale z wysokiej półki. Nie brakuje też kraftowych piw, a docelowo rozważamy też sprzedawanie ich pod swoją marką.
Dla tych, którzy mają ochotę zjeść lunch lub popracować przy lampce wina również mamy dobrą wiadomość – lokal otwiera się o 14:00 i wita przechodniów specjalną kartą, w której znajdziecie zarówno pożywne bowle z mięsem czy owocami morza, jak i dania bogate w superfoods. A już niedługo… przyjdzie pora na brunche w stylu Tulum.
Dla każdego coś dobrego
Nawet, jeśli Wasza miłość do wina jest odwrotnie proporcjonalna do znajomości jego tajników, nie macie się o co martwić. W Tulum przywita Was ekipa, przed którą szczepy i rodzaje tego trunku nie mają tajemnic. Czego możecie się spodziewać?
- Staramy się, aby w naszej karcie znalazły się klasyczne wina, ale nie brakuje też pozycji spod lady. Nasza ekipa wie jak zagadać do gości, a co za tym idzie, zaproponować coś fajnego. Wprowadziliśmy również panel taste, podczas którego gość może zdecydować czy zaproponowany trunek spełnia oczekiwania. Jeśli nie – szukamy dalej. Tworzymy zgraną ekipę i wiemy, że to czuć. Są wśród nas osoby, które nie miały wcześniej doświadczenia w gastro, jednak nie to decyduje. Jeśli chcesz, wszystkiego się nauczysz. Dla nas liczy się przede wszystkim zaangażowanie. Bardzo mocno stawiamy na jakość obsługi – to ludzie w dużej mierze tworzą to miejsce.
Tulum to idealna lokalizacja dla osób, które szukają klimatycznej winiarni z muzyką w tle. Nie brakuje tu stałych gości, a to chyba najlepszy dowód na to, że nie będziecie zawiedzeni. Czworonożni przyjaciele również, bo i oni są mile widziani wśród jeżyckich palm. I pamiętajcie, wino jest dla Was, a nie Wy dla wina. Spragnieni? W takim razie do zobaczenia przy Kościelnej 56.
Galeria


