
Są piękne, mają duszę, cztery kółka i opowiadają historie
Poznańskie Klasyki Nocą
| Tekst: Viola Łechtańska-Błaszczak, Foto: Sylwia Klaczyńska
Nie chcą rozgłosu, ale taki mają. Kto? Organizatorzy czwartkowych spotkań, podczas których pod trybunami Stadionu Miejskiego w Poznaniu można zaprezentować lub obejrzeć auta klasyczne. Scalają środowiska motoryzacyjne, które choć różne, łączy jedno - chęć opowiedzenia historii prezentowanych maszyn. Cotygodniowy meeting jest możliwy dzięki osobom, które od lat fascynują się tematem, działają lokalnie na tym gruncie i zarażają pasją innych. Nasz aparat od dłuższego czasu skrupulatnie zapisywał obrazy z tych wydarzeń. Poczuliśmy, że potrzebna jest też rozmowa. Przeczytajcie, co ma do powiedzenia Paweł Ciesielski z Poznańskich Klasyków Nocą.
Skąd kilka lat temu wziął się pomysł, żeby ruszyć temat Klasyków?
Od wielu lat interesowaliśmy się klasyczną motoryzacją, udzielaliśmy się w kilku klubach, w tym Automobilklubie Wielkopolskim, od czasu do czasu organizując spontaniczne spotkania na mieście, tzw. POM-y (czyli Powolne Objazdy Miasta). Głównie jednak były to inicjatywy „monomarkowe”. Spotykali się albo miłośnicy starych opli, albo bmw, rzadko były to spotkania mieszane. Po upadku forum youngtimer.pl, gdzie integrowali się miłośnicy klasyków wszelkiej maści z całej Polski, powstała nisza. Facebook jeszcze się rozwijał, nie było grup, których teraz są setki, jeśli nie tysiące, a ludzie chcieli się nadal integrować i podziwiać nawzajem swoje auta. W ten okres przejściowy, między upadkiem forum, a rozwinięciem się na dobre fanowskich grup na FB, idealnie wstrzelili się krakowiacy z ich pomysłem na rozwinięcie wspomnianych POM-ów – spotkań statycznych, klimatycznych, kulturalnych, bez podziału na marki. U nich chwyciło to momentalnie. W ciągu roku podobne inicjatywy zaczęły działać w Lublinie, Warszawie, Trójmieście... no i oczywiście u nas. Skrzyknęliśmy się w kilka osób i zaczęliśmy działać.
Jakie samochód musi spełniać kryteria, żeby mógł wjechać na Wasz teren?
Wszystko jest szczegółowo sprecyzowane w naszym regulaminie, dostępnym na naszej stronie www.poznanskie-klasyki.pl. W skrócie – zapraszamy właścicieli aut, których produkcja rozpoczęła się najpóźniej w połowie lat 80-tych. Czasami robimy wyjątki. Oczywiście serdecznie zapraszamy również osoby nieposiadające takich aut – to spotkanie otwarte, można przyjść piechotą, przyjechać rowerem lub tramwajem i ze spokojem podelektować się atmosferą.
Jak układa się Wasza współpraca ze stadionem i miastem jeśli chodzi o organizację takich spotkań?
Fantastycznie! Dzięki uprzejmości zarządcy Stadionu, firmy Marcelin Management, nasze spotkania mogą mieć taką formę, jaką mają. Cieszy nas świetna lokalizacja, doskonale skomunikowana z resztą miasta, bezpieczna, monitorowana. Mamy pełen komfort. Zależy nam na tym, żeby spotkania były na jak najwyższym poziomie. Nasze zasady to bezpieczeństwo przede wszystkim, kategoryczny zakaz upalania, przegazówek, świrowania. Ciężko byłoby to organizować w innym miejscu.
Nie narzekacie na frekwencję? Jak Wasze spotkania rozwijały się przez lata?
Od początku było dość spore zainteresowanie Klasykami, prawdopodobnie z powodów wspomnianych wcześniej – ludzie tego potrzebowali. Nigdy jednak nie zabiegaliśmy i nie zabiegamy o rozgłos. Do komunikacji używamy tylko i wyłącznie naszego profilu na FB. Kto ma do nas trafić, ten trafi. Działa to na zasadzie kuli śnieżnej – ktoś komuś powie, że na PKN-ach jest spoko, to przyjeżdża kolejny maniak, ten zaprosi kolejnego i tak się to kula.
Klasyki to dość ogólne pojęcie. Jakie samochody można u Was oglądać? Jakie największe sztosy do Was trafiają? Jakie auto najbardziej Was zaskoczyło? Jakie klasyki mamy w Polsce?
Klasyki - to znów kwestia definicji i regulaminu, nad którym naprawdę długo siedzieliśmy i próbowaliśmy sensownie poskładać. Nie da się jednoznacznie tego określić. Jakakolwiek definicja by nie powstała, zawsze będzie niepełna, wg kogoś niesprawiedliwa, wg innego za liberalna, a dla następnego zbyt restrykcyjna. Z tym zmagamy się od dawna. Jest grupa osób, która ciosa nam na głowach kołki za to, że pozwalamy pokazywać zbyt młode auta. Jednocześnie pojawiają się równie donośne głosy oburzenia, że tych młodszych nie wpuszczamy. Granicę naprawdę ciężko ustalić i właściciele aut będących na pograniczu muszą zrozumieć, że nie wszystkich da się zadowolić. Co do „parku maszyn”, jaki się u nas pojawia, przekrój jest naprawdę imponujący. Oczywiście najpopularniejsze są auta niemieckie, których jeszcze sporo się porusza po naszych drogach. Chodzi głównie o mercedesy wszelakiej maści, volkswageny, bmw. Trzeba jednak przyznać, że w przeważającej większości są to auta niezwykle zadbane, cieszące oko. Jest sporo amerykańskich wynalazków, które pięknie “bulgoczą” i imponują swoim rozmachem. Pojawiają się zupełnie u nas zapomniane auta produkcji japońskiej z lat 70 i 80. Ale najciekawsze są pojedyncze sztuki, prawdziwe perełki aut u nas praktycznie niespotykanych, nieznanych, totalnie egzotycznych. Gościliśmy już u nas np. DeLorean DMC-12, Ferrari Testarossa, czy VW SP2. To naprawdę wyższa liga unikatowości. To jest właśnie niesamowite w naszych spotkaniach. Nigdy nie wiemy, czym uczestnicy zaskoczą nas tym razem. W Poznaniu jest bardzo dużo ciekawych kolekcji, które coraz chętniej są prezentowane przez ich właścicieli. To cieszy, gonimy Zachód, gust się nam wyrabia, scena motoryzacji klasycznej staje się coraz bardziej różnorodna.
Ludzie chwalą się klasykami, czy raczej trzymają je gdzieś dla siebie w garażach?
Czasami jesteśmy w szoku, jakie perełki niektórzy mają w swoich kolekcjach Coraz częściej właściciele pokazują te auta, przyjeżdżają do nas, a inni mogą je podziwiać. O to właśnie chodzi w naszych spotkaniach. Żeby można było przyjść i zobaczyć takie auta na żywo, w ruchu, nie gdzieś w muzeum, czy gablocie. Cieszymy się z dużej liczby odwiedzających nas rodzin z dziećmi. Dzieciaki chłoną wtedy atmosferę, ten specyficzny klimat motoryzacji lat minionych. Często dochodzi do zabawnych sytuacji, gdy ojciec pokazuje synowi polskie wynalazki i mówi: „Patrz synu, to jest syrena, dziadek taką miał”, a małemu oczy się świecą i mówi „wooow”...
To może słowo o właścicielach. Kim są? Czy to osoby starsze, profesorowie, młodzi ludzie, mechanicy samochodowi, dziewczyny, chłopaki?
Pełen przekrój. Od młodzieży zaczynającej przygodę z motoryzacją, przez 30-40 latków, pamiętających te auta, gdy były jeszcze całkiem świeże, aż po statecznych panów, którzy dostojnie przyjeżdżają prawdziwymi unikatami. Oczywiście jest bardzo dużo dziewczyn! Jednak musimy przyznać, że to głównie płeć męska ma bzika.
Klasyki Nocą - kiedy można oglądać te wyjątkowe samochody w Poznaniu?
W sezonie, który trwa od wiosny do jesieni, w praktycznie każdy czwartek o godzinie 20:00. Czasami któryś wypadnie, wtedy informujemy o tym na naszym profilu na facebooku. Serdecznie wszystkich zapraszamy!
Galeria



















