
Tomek Tomkowiak
Fotografia i podróże
| Dawid Balcerek
Tomek Tomkowiak to poznański fotograf specjalizujący się w zdjęciach glamour, fashion i nude. Zdjęcia jego autorstwa znalazły się m.in. na okładkach polskiego i niemieckiego Playboya (teraz zobaczyć możecie je również na okładce FRESHMAGA). Jego drugą miłością są podróże. Połączenie tych dwóch pasji zaowocowało wydaniem pierwszego w Polsce albumu poświęconego wyspie Zanzibar. Zapraszamy do wywiadu.
FRESHMAG: Tomek Tomkowiak - zawód fotograf. Dlaczego nie lekarz, dziennikarz czy malarz? Skąd wzięła się u Ciebie pasja do robienia zdjęć?
T: Wiesz, w zasadzie jestem filozofem, gdyby patrzeć przez pryzmat wykształcenia. Pewnych zawodów nie ma, choć istnieją z nazwy, pewne zawody zaś wynikają z potrzeby, pasji, z czegoś, co leży poza możliwością naszych prywatnych wyborów. Taka legitymacja od losu.
FM: Niedawno ukazał się album ze zdjęciami Twojego autorstwa... Opowiedz proszę naszym czytelnikom o tym projekcie…
T: Album jest o Zanzibarze, małej, koralowej wyspie w pobliżu równika. Stała się miejscem mojej ucieczki od rzeczywistości, a zarazem tą rzeczywistość mi stworzyła. Ciekawe, bo rzadko fotografuję cokolwiek innego prócz ludzi. Pociągają mnie zdjęcia fashion, glamour bardziej, niż świat z obrazków podróżników. Znów rzeczywistość zabawiła się ze mną w grę, w której dawno rozdała karty.
FM: Dlaczego właśnie to miejsce? Co Cię tak zafascynowało w tej wyspie?
T: Każdy lubi myśl o raju. Poza tym Zanzibar to także fantastyczne światło, wysublimowane kolory i zapachy, których nie czułem nigdzie indziej. Czas prawdziwego chilloutu dla zmysłów.
FM: Podróżujesz po całym świecie. Wiele widziałeś i pewnie poznałeś mnóstwo ludzi. Które z miejsc, w których byłeś najbardziej zapadło Tobie w pamięci?
T: Etiopia. Nad odpowiedzią nie muszę się zastanawiać dwa razy. Magiczny, mistyczny świat bliski Bogu na północy kraju i świat południa bliski początkom stworzenia, animistyczny, nagi i przepełniony prostotą istnienia…
FM: W życiu brałeś udział w najróżniejszych sesjach zdjęciowych – zlecenia reklamowe, okładki magazynów, kalendarze, albumy itd. Czy możesz przytoczyć krótką historię najdziwniejszej lub najciekawszej sesji w jakiej brałeś udział?
T: Wyobraź sobie, że wchodzisz na sesję, a tam już czekają na Ciebie modelki z najwyższej półki, aktorki z tabloidów. Jest wśród nich Angelina Jolie i Monica Belluci. I możesz fotografować jak chcesz, zgodnie ze swoją wizją. Dodatkowo masz nieograniczony budżet, asystentów, stylistów, kilku wizażystów i fryzjerów. A teraz się ocknij. Sesje to jednak praca, w której musisz iść na milion kompromisów. W dodatku zleceniodawca bombarduje co chwilę Twoje wizje i co bardziej koszmarne - nie dostarcza Ci kokainy podczas kilkunastogodzinnej pracy. Witam w świecie wyobrażeń o kolorowej pracy fotografa.
FM: Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Możemy spodziewać się kolejnych albumów Twojego autorstwa?
T: Od lat kusi mnie zrobienie sesji do albumu w Afryce, na safari, ale… plany są zawsze zmienne i zależą w dużym stopniu od kaprysów losu bardziej niż od nas. A ja wolę losowi sprzyjać niż być przez niego niemiłosiernie wleczony. Wyjeżdżam więc do Afryki i poszukam jakichś wskazówek.
Galeria



