Śpiewająca z niedźwiedziami
O poznaniance zakochanej w chłodnej Północy
| poznanianka na rowerze
Anna Szyfter - poznańska podróżniczka - przemierza Północ rowerem w towarzystwie swojego psa. Kiedyś podróżowała prawie wyłącznie weekendowo, a rowerowe wyprawy po Niemczech, Austrii, Czechach, Danii czy Polsce trwały maksymalnie tydzień. W 2015 roku zrealizowała marzenie o długodystansowej podróży. W ciągu 80 dni pokonała trasę wokół morza Bałtyckiego od Braniewa przez Kaliningrad, Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, Szwecję, Danię i Niemcy - w sumie 5744 kilometry. A wszystko to rowerem i w towarzystwie suczki shih-tzu, Elzy. Poznajcie Anię Szyfter, poznańską podróżniczkę zakochaną w chłodnej Północy.
Wyprawa z 2015 podsyciła podróżniczy apetyt. W 2016 roku Ania kontynuowała trasę z Rovaniemi, najbardziej wysuniętego na północ miejsca, do którego udało się jej dojechać z Polski, przez Laponię aż na Nordkapp i z powrotem. W 2017 dla odmiany pojechała z Wiednia przez Bratysławę do Poznania. Z Anią udaje mi się porozmawiać krótko po powrocie z ostatniej, miesięcznej wyprawy po Karelii. Z promu do Helsinek, dalej na wschód i na północ wzdłuż rosyjskiej granicy, aż do Kaajani Ania przejechała 1600 kilometrów.
Przypadek? Nie sądzę!
Choć do tego, by wybrać się w tak daleką trasę, jak sama mówi, musiała dojrzeć, to kierunek podróży wybrała... przez przypadek. - Na południe nie chciałam, bo górzyście i gorąco, a ja nie lubię jeździć w upale. Na zachodzie wielka urbanizacja i koncentracja ludzi, ciągła jazda wśród cywilizacji. Wschód wydał mi się zbyt wielkim wyzwaniem jak na początek. Pomyślałam, może Bałtyk? Pojechałam... i przepadłam. Północ mnie urzekła. Muszę tam wracać! - mówi podekscytowana. Z wyborem środka transportu nie było natomiast żadnego problemu. - Na rowerze jeżdżę odkąd chodzę i zawsze część wakacji spędzałam pedałując z sakwami. Rower kocham za wolność, jaką daje, za to, że nie wymaga kupowania biletu, nie ma godziny odjazdu, nie wymaga drogiego tankowania, jest za to wielka satysfakcja z bycia w drodze.
Zupełnie inna samotność
Choć Ania nie jeździ sama, bo towarzyszy jej pies, zdarza jej się zatęsknić. - Zaskoczyło mnie to, że o wiele ciężej jest samej w podróży niż prowadząc samodzielne, niezależne życie w swoim mieście. Tęsknota dopada szybko. Pomaga mi stały kontakt online i prowadzenie bezpośrednich relacji z podróży. Czuję, że niektórzy czytelnicy dosłownie "jadą ze mną". To wspaniałe, bardzo sobie cenię ich wsparcie! - dodaje. Dużą rolę odgrywa także couchsurfing, w ramach którego Ania działa od 2014, goszcząc podróżniczki i szukając gospodarzy gotowych przenocować ją w podróży. - Dobrze wiedzieć, że ktoś na mnie czeka wieczorem. Z tego samego powodu na biwak wybieram campingi. W ciągu dnia bycie wśród ludzi nie jest mi potrzebne, ale po wielu godzinach zmagań fajnie móc wieczorem wymienić z kimś kilka zdań. Podczas mojej ostatniej wyprawy było o to najtrudniej. Karelia nie jest regionem turystycznym, zwłaszcza jesienią, kiedy się tam praktycznie nie podróżuje. Kontakt z ludźmi był utrudniony. - wspomina.
Podróż przez pustkowia to nie tylko ludzie, ale przede wszystkim natura i zwierzęta. - We wschodniej Finlandii podróżowałam pod koniec sezonu lęgowego niedźwiedzi. Ostrzegano mnie na przykład, że drogą, którą zamierzam ruszyć, przechodziły niedawno niedźwiedzie, w tym samice z małymi. Wiedząc, że rower jest praktycznie bezdźwięczny, a okolica całkiem cicha, jechałam śpiewając, by słyszące z odległości 2 kilometrów niedźwiedzie wiedziały, że jadę - wspomina Ania. Zupełnie inaczej było na Spitsbergenie - tam do ewentualnej obrony przed niedźwiedziami polarnymi Ania dostała do ręki broń, bez której wychodzenie z osady jest zabronione.
Mały wielki pies
Podczas jednej z podróży okazało się, że Elza nie znosi reniferów. - Gdy widzi rogacza, z małego pieska zmienia się w dziką, szczekającą, miotającą się w transporterze bestię. Raz w swoim zacietrzewieniu przewróciła rower! Za to fascynują ją krowy... i to z wzajemnością - śmieje się Ania.
Elza - wbrew temu, co mogłoby się niektórym wydawać - nie tylko nie przeszkadza, lecz wręcz ułatwia i zmienia na korzyść optykę wyjazdów. - Uwielbia nie tylko podróże rowerem i wędrówki, lecz także nowe znajomości. Bardzo pomaga mi w przełamywaniu lodów i sprawia, że zarówno ja, jak i spotykani ludzie, otwieramy się na siebie. - mówi Ania. Na blogu można znaleźć wpisy o tym, jak Elza ułatwia zabukowanie noclegu, czy przyciąga uwagę ludzi potrafiących wskazać drogę. Piesek umie zadbać o siebie… i swoją miskę. - W ostatniej podróży spotkałyśmy sklep mięsny na kółkach - samochód z ladą chłodniczą w środku, który jeździ po stałej trasie od wsi do wsi o małej gęstości zaludnienia. Elza oczarowała panów rzeźników i bez problemu wyłudziła kilka smacznych kąsków - wspomina Ania.
Psia pogodynka i labradoidy
Ania wychodzi z założenia, że trzeba być zawsze gotowym na dobre rzeczy. - Na wiele ciekawych miejsc czy nawet wydarzeń trafiłam zupełnym przypadkiem. Nic z tych rzeczy nie przydarzyłaby mi się, gdybym siedziała w domu. Na samym początku tegorocznej wyprawy trafiłam na masywną ulewę, która zalała metro w Helsinkach, ale mnie nie zatrzymała. Do miasteczka Lovisia, celu obranego na ten dzień, trafiłam całkowicie przemoczona… ale za to w sam środek festiwalu starego budownictwa, na czas którego całe miasteczko zamieniło się w pchli targ. Poznałam tam miejscowych wegan, a oni polecili mi świetną knajpkę w okolicy. Gdybym zechciała przeczekać deszcz, wszystko to pewnie by mnie ominęło.
Blog i fanpage Ani to kopalnia wiedzy, ciekawostek, zaskakujących relacji z wielu krajów, miast, wiosek i innych miejsc. Można się z nich dowiedzieć między innymi, że fiński prezenter pogody przychodzi do studia i pokazuje się na antenie z psem Sini, oraz że w fińskim Muzeum Spektrolitów oraz kamieniołomie można obejrzeć oraz samemu wydobyć i zabrać ze sobą cenny minerał do domu. Zapytana, czy ma już plany na przyszłość, kręci głową. - Nie dla mnie długie i żmudne przygotowania. Jak na coś wpadnę, od razu chcę to realizować. Jestem otwarta na to, co przyniesie los.
Więcej ciekawostek i obszerne relacje z podróży Ani znajdziecie na fb.com/NinjaTravels