Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt

"Każdy ma swój sposób przeżywania muzyki"

Baasch



| Karolina Bachorowicz

Baasch to młody, polski artysta tworzący muzykę na światowym poziomie. Mieszanina różnych estetyk, która jest nieodłączną cechą jego twórczości potrafi zarówno utworzyć klimat zadumy i refleksji, jak i ponieść pod samą scenę, aby w tańcu dać upust najwyższym emocjom. Zapraszamy do wywiadu.


Czy jako twórca soundtracku do filmu „Płonące Wieżowce” uważasz ten moment za coś przełomowego w Twojej karierze muzycznej? Co zaczęło się dziać w Twoim życiu od tego momentu?

Nie spodziewałem się zupełnie niczego. To była raczej odskocznia od tego czym zajmuję się na co dzień – od grania koncertów, pisania piosenek itd. Myślę natomiast, że w ten sposób mogły dowiedzieć się o mnie osoby, które nie trafiłyby na moją muzykę gdyby nie ten soundtrack. Za przełomowy moment uważam raczej wydanie albumu, który jest moją bardziej autorską wypowiedzią.

Album „Corridors” został uznany przez recenzentów za owoc bardzo świadomej pracy. Co musi zrobić artysta, czym muszą cechować się jego działania, aby powstał album, który odbierany jest jako świadomy?

Jest mi miło, że ten album został w ten sposób odebrany. Mam za sobą jakąś drogę muzyczną, szukam swojego brzmienia już od jakiegoś czasu, to wymaga nakładu pracy na zasadzie prób i błędów. Czuję, że wciąż go szukam. Również treść nie jest mi obojętna. Nigdy nie jest mi wszystko jedno, o czym śpiewam. Teksty na tej płycie nie są tylko pretekstem do zaśpiewania melodii. Ten album był formą pracy nad sobą.

Kiedy grałeś koncert w warszawskim Basenie zarzucono Ci brak kontaktu z publicznością. Czy ta ocena może wynikać z Twojego introwertyzmu i czy wyznajesz zasadę, że „muzyka obroni się sama"?

Każdy ma swoje oczekiwania wobec koncertu. Nigdy nie jest tak, że relacja artysta – widz będzie odpowiadała wszystkim. Każdy ma swój sposób bytu na scenie, swój sposób przeżywania muzyki. Nie jestem w stanie teraz przypomnieć sobie dokładnie tego koncertu, ale uważam, że na scenie najważniejsza jest muzyka sama w sobie. Ważne jest , żeby móc poczuć artystę na scenie, a sposobów na to jest wiele. Moja muzyka nie należy do tej bardzo ekstrawertycznej, co nie przeszkadza publiczności tańczyć na naszych koncertach  (śmiech).

Twoje produkcje  łączą w sobie różne estetyki i odbiegają od powszechnie rozumianego mainstreamu. Czy spotykasz się z pytaniami w stylu „Co gracie?” i czy sam jesteś w stanie zaklasyfikować muzykę, którą tworzysz?

Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie, chyba że gra się muzykę, która jest w jakimiś węższym nurcie i łatwiej ją zaklasyfikować. Zresztą muzyka która podlega klasyfikacji wcale nie musi być gorsza. Są ludzie, których muzyka jest bardzo mocno sprecyzowana, ma swoją szufladkę a mimo to robią oni świeże i odkrywcze rzeczy. Generalnie uważam, że muzyki jest lepiej posłuchać niż o niej mówić, ja sam nie śledziłem nigdy gatunków, ani historii tych gatunków, tę kwestię pozostawiam dziennikarzom.

W chwili obecnej na rynku muzycznym mamy wielu artystów, którzy ocierają się o synthpopowe brzmienia a ich twórczość bardzo dogania światowy poziom. Mam tutaj na myśli oczywiście polskich artystów, takich jak chociażby XXANAXX, czy KAMP! Czy nie obawiałeś się, że trudno będzie zaistnieć na tak dobrze zagospodarowanej już scenie?

Kiedy robię muzykę, staram się nie kalkulować, nie zastanawiam się, jaką muzykę robić, żeby było lepiej. To jest bardzo naturalny i niekontrolowalny proces, przemyślenia przychodzą dopiero później, na etapie promocji. To dobry znak, że jest tak wiele zespołów synthpopowych, ktore dobrze sobie radzą. To świadczy o tym, że coraz więcej ludzi rozumie taką muzykę i że nie trzeba przebijać głową muru.

To trochę jak chodzenie po bezpiecznym gruncie, mając taką świadomość.

Nie myślę o tym jak o konkurencji, czuję, że wszyscy razem robimy muzykę i się tym jaramy. Wierzę, że jest jakiś fajny przepływ inspiracji między artystami. Muzyka to nie sport i myślenie o niej w kategoriach rywalizacji to wpadanie w ślepą uliczkę.

Kim jest Bartosz Schmidt poza sferą muzyczną?

To zostawię dla siebie (śmiech). Baasch to na pewno ja, ta sama osoba, która robi muzykę i gra koncerty jest też mną, to dokładnie ten sam człowiek.

Najnowsze wydanie

Pobierz

#90

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
Tool zagra Polsce

Tool w Krakowie

Tauron Aren Kraków • 18:00

Wojtek Mazolewski Quintet – wirtuozerski skład wraca z nowym materiałem do Poznania!

Wojtek Mazolewski

Centrum Kultury Zamek • 19:00

  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag