
Mistrz starej szkoły
Fisz
|
W styczniu w Esklulapie odbył się koncert zespołu Tworzywo, w skład którego wchodzą Fisz, Emade, Dj Eprom oraz band grający na żywo. Miałem okazję obejrzeć ten koncert praktycznie spod samej sceny i powiem, że zrobił on na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dlatego też jestem przekonany, że takie samo wrażanie zrobi na Was wywiad, który prezentujemy Poniżej. Zapraszam do rozmowy z Fiszem.
FRESHMAG: Od czasów RHX minęło już kilkanaście lat, a Wy wciąż dalej wspólnie tworzycie muzykę... Jak wyglądają Wasze relacje? W końcu, jakby nie patrzeć jest to biznes i rodzina, co jest trudno połączyć, a może nazwiemy to biznesem rodzinnym?
Fisz: Połączył nas nie tyle biznes co pasja. Od wczesnych lat mamy zespoły – czy to pierwsze grupy grające cos a’la heavi metal jeszcze w czasach szkoły podstawowej, czy pózniejsze grupy inspirujace sie amerykańskim hard corem. Doswiadczenie pracy z innymi muzykami (zazwyczaj bardzo inspirujące) ugruntowało w nas przeświadczenie, że własnie w duecie braterskim działa się najwygodniej – nie potrzebne sa kompromisy.
Emade: Spotykamy sie najczęściej w pracy, mamy inne temperamenty często inne inspiracje, a jednak w studiu, czy na scenie mówimy tym samym jezykiem. Lubimy ze soba współpracować, razem wymyślamy brzmienie płyty. Pozwalamy sobie na nagrywanie płyt przede wszystkim dla siebie – praca nad płytami sprawia nam ogromna radochę. Nie zastanawiamy sie jak zostanie przyjęta – przecież to nie od nas do końca zależy. To co robimy musi nas bawicć– inaczej nie wyobrazam sobię pracy w studiu czy na scenie.
FM: Co słychać u Inespe? Macie "kontakty"?
F: Inespe to kolega Piotrka, jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Przechodzili podobne fascynacje muzyczne. Pamiętam ich dobrze jako fanów zespołu Green Day (za czasów pierwszych płyt zespołu) później słuchali podobnej muzyki hiphopowej. Z tego co wiem Inespe nie zajmuje się muzyką.
FRESHMAG: Jak oceniacie przyjęcie Waszej ostatniej płyty "Zwierzę bez nogi"?
F: Dla nas jedynym wiarygodnym sprawdzianem są koncerty. Jeżeli są ludzie, chcą się bawić, bujać w rytm muzyki nie zawsze przebojowej, to jesteśmy szczęśliwi. W taką dużą trasę ruszamy w marcu, nie możemy sie jej doczekać, aczkolwiek podobno szaleje kryzys koncertowy – znacznie mniej ludzi przychodzi na koncerty. Pewnie przyczyny są złożone - od finansowych i przesytu, po darmowe imprezy, które zaczynają sie w maju. Mam nadzieję ze naszej grupy nie dotknie to mocno. Przyzwyczailiśmy się do tego, że każda nasza nowa płyta ma zwolenników I przeciwników. Najczęściej ci żarliwie krytykujący to osoby których nie widujemy na naszych koncertach, albo te które nie kupują naszych płyt. My ze „zwierza” jesteśmy bardzo zadowoleni – w naszym mniemaniu udało się osiągnąć brzmienie lat 90-tych, do tego tekstowo połączyć typowe dla tych lat teksty o mikrofonach z tematami niekiedy wręcz patetycznymi.
FM: Skąd wziął się pomysł na nazwę tego albumu?
F: Z tytułowej pieśni “Zwierzę bez nogi” – z jednej strony to skojarzenie z pochylaniem sie przed „mistrzem starej szkoły”, ale to zwierzę jest kundelkiem, mieszanką wielu ras. Taka jest nasza płyta - to kundel, mieszanka naszych inspiracji, tego czym nasiąknęliśmy w latach 90-tych.
FM: Album ten jest nawiązaniem do klasycznego rapu. Dlaczego zdecydowaliście się wrócić do tamtych czasów?
F: To czasy, które nas zainspirowały, czujemy sie częścią szeroko pojętej popkultury lat 90-tych – to właśnie wtedy tu, w Warszawie tworzyło się środowisko, z którym byliśmy przez jakiś czas związani. Stęskniliśmy się za brudem tamtych nagrań, za przesterami i szumiącymi samplami. W tym świecie brzmień plastikowych, wygładzonych czujemy sie dość obco.
FM: Czy widzicie to czego nie ma, a jest?
F: Tak jest na pewno I kiedy spotykamy się by grać i w życiu prywatnym. Utwór, z którego pochodzi cytat “Myśliwy” jest moim zdaniem jednym z bardziej nie docenionych na płycie. Bardzo lubię ten tekst – w sumie inspiracją były dwa tytuły filmowe “Zakochani widzą słonie” i “Serce to samotny myśliwy”.
FM: Co Was inspiruje? Skąd bierzecie pomysły na Wasze kawałki?
F: Inspiruje nas wszystko – żyjemy w czasach cytatów, cały czas dominuje myślenie post modernistyczne. Inspirują nas stare płyty winylowe, filmy, książki - jesteśmy zbieraczami, kolekcjonerami. Duży wpływ na nasze brzmienie ma po prostu muzykowanie. Spotykamy się i gramy, każdy z muzyków wnosi bardzo wiele w aranżacje koncertowe.
FM: Jak odbieracie poznańską publikę? Lubicie grać tu koncerty? Słyszałem, że dość często bywacie w naszym pięknym mieście…
F: Gramy muzykę jednak bardzo miejską – największą publiczność mamy w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście i właśnie w Poznaniu. Bardzo chętnie tu wracamy, dobrze czujemy się w tym mieście, W samym Poznaniu jestem często - mam tu rodzinę.
FM: Czy planujecie już jakieś nowe projekty? Jakie macie dalsze plany?
F: Najblizsze plany to koncerty. Chcemy jak najdłużej pokoncertować - z całym Tworzywem, jak i w mniejszych miejscach w trio z dj Epromem. Mam nadzieję, że zakończymy w tym roku prace nad nową płytą Kim Nowak.