Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
I nieustające wakacje

I nieustające wakacje

Jazzpospolita



| Joanna Gruszczyńska

Meskalina, a dokładniej ogródek Meskaliny. Niebo pochmurne, godzina popołudniowa. Michał Załęski przegląda Freshmaga i opowiada coś o filmie The Square, oraz że jadł ostatnio bardzo dobre sushi. Michał Przerwa-Tetmajer milczy. Czekamy tylko na Stefana, bo Wojtek rozkłada już sprzęt na scenie. Dobra, jest Stefan, z kawą w lewej i paczką fajek w prawej ręce. Gdzieś w tle leży karton ze świeżo wytłoczonymi winylami. W końcu pojawia się Wojtek i siada razem z nami. Możemy zaczynać.


Humanizm, czyli Jazzpospolita dojrzewa - tak o Waszej ostatniej płycie piszą recenzenci. Jak rozumiecie dojrzałość? Uważacie się za dojrzały zespół?

Michał Przerwa-Tetmajer: Na pewno jesteśmy dojrzalszym zespołem, ale nie w pełni ukształtowanym. Przed nami wiele kolejnych płyt, cały czas ewoluujemy, będziemy się zmieniać…

Stefan Nowakowski: Przepraszam, że Ci wejdę w słowo, ale myślę, że jesteśmy w pełni ukształtowanym zespołem. Wiadomo, w jakiś sposób się zmieniamy i nie bez przyczyny jeden z numerów na naszej najnowszej płycie nazywa się „Zmiany”.  Subiektywna rzecz.  Nam wydaje się, że  nasza muzyka jest za każdym razem inna, a z drugiej strony słyszymy, że z każdym albumem słychać, że to coraz bardziej jesteśmy my. Ponoć wypracowaliśmy własny styl i jesteśmy dzięki temu rozpoznawalni. Na pewno zmieniamy się jako ludzie, zmieniają się nasze relacje. Za nami coraz więcej wspólnie spędzonych w busie godzin. I to ma jakiś wpływ na muzykę. Mam nadzieję, że dobry.

Michał Załęski:  Nie wiem czy można osiągnąć dojrzałość muzyczną, bo człowiek cały czas chce się rozwijać...

Tytuł płyty „Humanizm” nie jest przypadkowy, jest Waszą niezgodą na postępującą cyfryzację i uzależnienie człowieka od technologii. Czy chcecie w ten sposób powiedzieć, że wkurzają Was smartfony i flesze podczas koncertów? 

Michał Załęski:  Taaaak, bardzo. Tzn. smartfony nas nie wkurzają, ale cyfryzacja już tak. Ja to ze Stefanem jesteśmy takimi oponentami.

Stefan: To jest walka z wiatrakami. Wszyscy korzystamy z telefonów i mediów społecznościowych, ale my staramy się dbać o to, żeby się nie kontaktować tylko przez urządzenia. To duża pokusa, bo jesteśmy wiecznie zagonieni, mamy sto spraw na głowie, ale zależy nam na tym, aby nasze relacje nie były płytkie.

Michał Przerwa-Tetmajer:  My nie walczymy z technologią i cyfryzacją, tylko proponujemy alternatywę, dlatego sami często uciekamy w stronę człowieka, natury i muzyki.

Na ostatniej płycie po raz pierwszy pojawiły się piosenki z wokalami, czyli gościnnym udziałem Noviki i Pauliny Przybysz. Dlaczego nikt z zespołu nie podjął się napisania tekstu i nagrania wokali? 

Stefan: Nie jesteśmy wokalistami, dlatego nie śpiewamy. A z tekstem to nie do końca się zgadza, bo pozwoliliśmy sobie wtrącić swoje trzy grosze. Chcieliśmy, aby tam też było trochę nas, ale świadomie pozostawiliśmy pisanie tekstów osobom, które będą je wykonywać, aby mogły się z nimi utożsamiać.

Na Youtubie pojawiają się zapowiedzi video waszych koncertów. Przypominają alternatywne segmenty „Kawy i papierosów”. Czy to dobre skojarzenie? Lubicie Jarmuscha? 

Stefan:  Jestem psychofanem Jarmuscha i to mówię ja – Stefan.(śmiech zespołu) Uwielbiam go za wszystko co robi! To postać bardzo inspirująca, artysta wszechstronny, bo Jim jest wybitnym reżyserem, ale również muzykiem zespołu Squrl. No i to trochę wpływa na sposób, w jaki staram się tworzyć. „W pewnym sensie jestem turystą” - to słowa bohatera filmu „Nieustające wakacje” i tytuł utworu z naszej ostatniej płyty. Postanowiliśmy jakoś nawiązać do twórczości Jarmuscha, a ponieważ gramy muzykę instrumentalną, to pozostaje nam jedynie zabawa tytułami. W nich zakamuflowanych jest wiele inspiracji.

Muszę zapytać o Waszą przyszłość i plany. Wiemy, że lubicie bawić się formą, bo pięć lat temu wydaliście płytę z remiksami. Czy myśleliście o tym, aby poeksperymentować też z mashup’ami? 

Stefan:
Cały czas zastanawiamy się, w jakim kierunku pójść. Mamy plany na przyszły rok, powoli tworzymy nowe kompozycje… Na razie zbliżamy się ku naturalnemu graniu, bo opieramy się na swoich instrumentach i unikamy elektroniki, która w tym przypadku byłaby konieczna. Ale kto wie?

W tym roku na Nocnej Scenie ASP na Woodstoku pojawił się jazz. Czy chcielibyście wystąpić przed woodstockową publicznością? Czy do Jazzpospolitej można tańczyć pogo? 

Wojtek Oleksiak: Woodstock to wyjątkowy festiwal i nie ma takiego drugiego w Polsce. Nie zależnie od tego czy tam  się komuś podoba czy nie, to miejsce jedyne w swoim rodzaju. Nocna Scena ASP, gdzie grał np. Wojtek Mazolewski Quintet to przestrzeń, w której bardzo dobrze byśmy się odnaleźli.  Zaryzykuję stwierdzenie, że pasowalibyśmy tam jak ulał. Generalnie, polecam wszystkim ten festiwal, również jako obserwacje socjologiczną.

Stefan: Lubimy grać we wszystkich miejscach, do których jesteśmy zapraszani, w których publiczność jest ciekawa muzyki. Jedziemy i gramy! Solą bycia muzykiem jest granie koncertów, dlatego jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje.

W 2015 roku roku zagraliście na Spring Break’u.  Jak wspominacie swój występ?

Wojtek: Ja mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo Spring Break to z kilku powodów mój ulubiony festiwal. Po pierwsze, to wydarzenie branżowe, można tu przyjechać i zawsze zrobić mały biznesik.  To też święto dla prawdziwych słuchaczy, bo prezentują się tu młode, nieznane szerszej publiczności zespoły. Sam byłem na wszystkich edycjach. Na wszystkich grałem w różnych składach i zamierzam też przyjechać za rok. Tym razem jako słuchacz, bo nie mam już składu, który potencjalnie mógłby zagrać. Gratuluję organizatorom. Taki festiwal jest krokiem milowym do budowy profesjonalnej branży muzycznej w Polsce. Tomek Waśko i ekipa zasługują na medal! Mój występ z Jazzpospolitą w klubie Blue Note był najdłuższy, bo graliśmy ponad  godzinę. Apeluję! Kto nie był na Spring Break’u - musi przyjechać! W Polsce nie ma lepszego festiwalu.(śmiech)

Michał Załęski: Ty masz swój festiwal, a Stefan ma swojego Jima Jarmuscha!

Na koniec chcę zapytać o poznańską scenę muzyczną. Jakich artystów z Poznania znacie i cenicie?

Wojtek: Zastanawiam się kto jest z Poznania… Dagadana jest z Poznania!

Stefan: Dużo jest dobrych zespołów z Poznania... W zespole mamy bardzo zróżnicowane gusta muzyczne. Jeśli powiem, że jestem fanem zespołu Muchy, to moi koledzy powiedzą, że nie są i się skrzywią. Do głowy przychodzi mi jeszcze Kilwater związany z Meskaliną i Wacław Zimpel, który wywodzi się ze sceny „okołodragonowej”.

Wojtek: Jeszcze jest Snowman!

Stefan: No i Hera! Ale to Wacław…

Wojtek: Bardzo dobry skład ma też Daniel Karpiński, perkusista Snowmana - to trio elektroniczne… Mikrobi.t

fot. Honorata Karapuda

Najnowsze wydanie

Pobierz

#90

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag