
"W Poznaniu jest tendencja do narzekania"
Joana
|
Joanę śmiało nazwać można jedną z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce (i nie tylko) osób z Poznania, grających muzykę elektroniczną. Jej ulubionym zajęciem jest inspirowane licznymi podróżami tworzenie muzyki oraz wyszukiwanie tracków. Sprawdźcie wywiad z artystką, która specjalnie dla czytelników FRESHMAGa opowiada o swoich planach producenckich oraz o tendencjach i trendach panujących na poznańskiej scenie.
FRESHMAG: Jak się masz? Czy muzyka nadal zajmuje ważną część Twojego życia?
JOANA: Dziękuje. Mam się dobrze, oczywiście muzyka wypełnia całe moje życie (uśmiech). Ostro działam z moim kolektywem City Inside Art w składzie: An on Bast, Lip, Top Cut. Ostatnio razem stworzyliśmy pięknego live, którego zaprezentujemy w sylwestrową noc w Starej Rzeźni oraz powolutku rozkręcam swój nowy, bardziej instrumentalny projekt muzyczny z Ewą Wymysłowską i Michałem Fetlerem.
FRESHMAG: Czy można powiedzieć, że dzięki muzyce zwiedziłaś świat? Opowiedz proszę o najciekawszych miejscach, w których grałaś.
JO: Gram w duecie z An on Bast, z którą zagrałam chyba w najbardziej egzotycznym miejscu, jakie można sobie wyobrazić - na plaży Goa w Indiach. Często wracam też pamięcią do imprez, które grałam w Istambule. Dzięki mojej pasji zwiedziłam wiele miejsc, jednak jest jeszcze sporo klubów na mapie świata, które chciałabym odwiedzić. Jeśli chodzi jednak o miejsce, w którym się najlepiej czuję, to są to dla mnie kluby w Berlinie.
FRESHMAG: Przejdźmy zatem do imprez, które odbywają się w stolicy naszego zachodniego sąsiada - Berlinie. Jaki klimat panuje na tamtejszych imprezach? Co się tam dzieje?
JO: Klimat jest cudowny… Wydaję mi się, że każdy fan Techno powinien choć raz wybrać się tam na imprezę, żeby przekonać się jak tam jest. To tak jak każdy muzułmanin powinien odbyć pielgrzymkę do Mekki (uśmiech)…Ścianą płaczu jest w Berlinie Club Berghain Panorama Bar, w którym panuje prawdziwa atmosfera house. Czuje się tam jak w domu i lubię spędzać tam dużo czasu.
FRESHMAG: Jak ludzie reagują tam na dziewczynę z Polski, która gra? W tym miejscu warto też wspomnieć, że z Poznania jest bliżej do Berlina niż do Warszawy.
JO: Grają tam ludzie z całego świata, wiec generalnie wszyscy reagują bardzo pozytywnie, myślę że nie ma to dla nich większego znaczenia skąd jestem (uśmiech). Niektórzy są bardzo zdziwieni, że Poznań jest tak blisko Berlina, i wiele razy zdarzyło się, że zaciekawieni moją muzyką odwiedzili mnie na imprezach u Nas.
FRESHMAG: Grałaś w barze 25, jednym z najsłynniejszych berlińskich klubów, jak tam jest?
JO: Bar 25 jest faktycznie żywą legendą, bardzo kocham to miejsce. Zastanawiam się, czy po zmianie lokalizacji nadal będzie panowała tam taka atmosfera modern-hippie, jak wcześniej, bo tak właśnie mogę opisać klimat jaki tam panował. Jest już Bar 24 blisko starego miejsca. Został label oraz cykl imprez w różnych klubach w całej Europie. Wkrótce ukaże się też na ten temat film dokumentalny. Ludzie, którzy są odpowiedzialni za Bar, są jednymi z bardziej wyluzowanych jakich znam, naprawdę mają niesamowite pomysły, duszę i niepowtarzalne inspiracje, jednym słowem bawią się na całego (śmiech). Cygańskiej atmosfery Baru można było posmakować w naszym klubie SQ, kiedy organizowaliśmy wraz CIA halloween w zeszłym roku, z jednym z rezydentów Baru – Jakem the Rapperem i imprezę C U Inside z Dirty Doeringiem. Często mówię o barze w jednym zdaniu, że jest to taki plac zabaw dla dorosłych. Imprezę, którą tam zagrałam zaliczam do jednej z najlepszych w moich w życiu.
FRESHMAG: Czy to, co wynosisz z grania imprez za granicą wykorzystujesz w Poznaniu?
JO: Tak jak najbardziej! Czasem słyszę, że gram zbyt odważnie na naszą publikę, nie wydaje mi się jednak, żeby to było prawdą, jakkolwiek każdy ma prawo do własnego zdania i krytyki… Ważne jest wyczucie momentu i granie tego co naprawdę kocham. Moim ulubionym zajęciem jest wyszukiwanie tracków, więc często gram nieznane utwory, które sprawdzają się w takich miejscach gdzie jestem bookowana i wydaje mi się, że ludzie tego oczekują. Tylko żywe i prawdziwe emocje docierają do serc ludzi, a dosłownie rzecz ujmując poznaję w Berlinie wiele osób, od których dostaję masę cudownej muzyki, często jeszcze nie wydanej i gram to w swoich setach w Poznaniu i nie tylko.
FRESHMAG: Jak oceniasz na dziś poznańską scenę muzyki elektronicznej? Co można zrobić, żeby w Poznaniu było lepiej i ciekawiej?
JO: W Poznaniu jest tendencja do narzekania... Wydaje mi się jednak, że jest tu wielu ambitnych ludzi, którzy nie tylko tworzą muzykę, ale i z zaangażowaniem organizują imprezy zapraszając do nas, świetnych artystów i zawsze im mało, ponieważ często nawet już po after party jadą do domu i dalej grają z wielkim zapałem. Otwierają się nowe kluby, które całkiem nieźle funkcjonują, takie jak 8bitow czy Opcja. Scena dubstepowa rozkwita u nas, co widać po frekwencji klubowiczów podczas tego rodzaju imprez. Cieszę się także z coraz lepszego odbioru after’ów, dlatego wpadłam na pomysł stworzenia cyklu after hours ”Honey I'm Home” w klubie 8 Bitów.
FRESHMAG: Jak Twoje plany producenckie? Robisz coś w tym kierunku?
JO: Cały czas tworzę muzykę. Mam za sobą bardzo produktywny okres z An on Bast oraz zrobiłam piękne piosenki z Oliverem Tonem oraz cały live z CIA i sporo muzyki z moim nowym zespołem. Jednak wydanie jest moją największą frustracją ponieważ kilka razy różne labele odwołały moje wydanie i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Jednak nie poddaje się i tak jak inni artyści nie tracę nadziei. Bardzo marzę o tym, aby moje pierwsze wydanie było dla bardzo dobrego labelu i najlepiej wydane na winylu (uśmiech).
FRESHMAG: Planujesz związać się z jakąś wytwórnią i w niej wydawać?
JO: Miałam mieć wydanie początkowo dla super wytworni Upon You Records, potem Vinyl Club, Jacek Sienkiewicz chciał moje tracki, które zrobiłam z Anią do Recognition i na końcu Sonat label niefortunnie odwołał moje wydanie z Oliverem Tonem. Bardzo chciałabym się związać z dobrą wytwórnią. To moje największe marzenie. Mam nadzieję, że wkrótce się ziści.
FRESHMAG: Dziękuję bardzo za wywiad. Cała redakcja FRESHMAG trzyma za Ciebie kciuki!