Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
„Świadomie podchodzimy do kwestii brzmienia.”

„Świadomie podchodzimy do kwestii brzmienia.”

The Moondogs



| Michał Krupski  

Wchodzimy w klimat mało popularny wśród osób, które się urodziły przed latami 90’. Zacznijcie się do tego przyzwyczajać, ponieważ coraz częściej będziemy pokazywać nowe oblicza muzyki. The Moondogs pokazuje, że klimaty psychodelii będą teraz na czasie. Po czym wnioskujemy? Po frekwencji na koncertach oraz po tym, że zostają zauważeni przez poważne nazwiska w światku muzycznym. Pisząc ten tekst jestem właśnie w drodze na Openera, na którym zagra ta poznańska kapela, a oni właśnie siedzą przed naszymi kamerami w Poznaniu i niebawem pojawią się również w wywiadzie wideo. The Moondogs wchodzi właśnie na salony i ten rok jest dla nich przełomowy.


Pamiętam jak jakieś 2 czy 3 lata temu byłem na Waszym koncercie w Forcie Colomb. Było to rasowe DIY. Kiepskie nagłośnienie, brak jakiejkolwiek sensownej organizacji, ale i tak zeszło się sporo osób. Teraz zapraszają Was na Open’era. Jak to się stało, że przez ten czas zrobiliście taki przeskok?

Maks:
  Staramy się dużo ćwiczyć i spędzać ze sobą czas poza „pracą”. Myślę, że jedno i drugie jest ważne w dążeniu do profesjonalizmu. Czujemy się coraz pewniej na scenie.  Przeskok z małych klubów, które też bardzo lubimy, do sceny festiwalowej oznacza, że ktoś nas słuchał i widzi ten progres.

Wiktor: Trochę bardziej świadomie podchodzimy do kwestii brzmienia. Wiemy o co prosić na koncertach, czy podczas nagrywek, oraz odważniej rozmawiamy z dźwiękowcami o zwrócenie uwagi na określone rzeczy. Przestrzeń w naszej muzie wynika w dużej mierze z efektów pogłosowych, które nieumiejętnie nagłośnione brzmią po prostu źle. Teraz na koncertach słucha się nas na pewno przyjemniej.

Gracie niepopularną muzykę, ale od samego początku jesteście wierni swoim brzmieniom. Bywały głosy, że powinniście coś zmieniać? Ktoś Was do tego namawiał? Mi osobiście podoba się Wasza wierność, ale nie każdemu to leży.

Patryk: Gramy to co lubimy. Czasem znajomi marudzą, że lepsze były hippie piosenki, jak „Right or Illusion”. Odtwarzanie lat 60’ trochę nam się znudziło i staramy się wpleść więcej muzycznych zajawek do naszych utworów.

Wiktor: Nie powiedziałbym, że nasza muzyka jest niepopularna. To co robimy w tej chwili inspirowane jest tym, czego możemy posłuchać od zachodnich muzyków. Na świecie scena post-psychodelii rozwija się. Do nas to dopiero dociera i wiadomym jest, że nie ma jeszcze tak wielu zwolenników.

Jesteście bardzo młodym składem i nie można powiedzieć, że bije od Was doświadczenie. Mimo tego muzyka brzmi dojrzale, czym jestem zdziwiony. Jak to się stało, że zebraliście się w taki skład i zaczęliście myśleć o założeniu zespołu? Wiem też o przetasowaniach w Waszym składzie. Kto odszedł, kto przybył?

Maks: Jakieś dwa lata temu założyłem zespół z Patim, którego polecił mi Wiktor. Przez zespół przeszło wielu muzyków, ale nie mogliśmy znaleźć takiego twórczego porozumienia, które zapewni nam komfort. Złożyło się tak, że rok temu Wiktor wrócił do grania na basie, a nasz poprzedni basista odszedł od zespołu. Jako kumple naturalnie uznaliśmy, że musimy spróbować. Nie od razu zaskoczyło, ale po pewnych trudnościach stwierdziliśmy, że to jest to. Łukasz doszedł trochę później i od razu zaskoczył nas swoją wiedzą muzyczną. Miło się gadało, dobrze grał, więc zostaliśmy razem. Mamy nadzieję grać w tym składzie do końca.

Łukasz: Dojrzałość brzmienia wynika z tego, że po prostu bierzemy je pod uwagę. Granie piosenki to nie tylko kompozycja, melodie. Ważne jest samo brzmienie i nad nim spędzamy dużo czasu. Dobór gitar, strun, efektów, naciągów, zabawa syntezatorem; każdy drobny detal jest ważny.

Kim jest Wasza publiczność? Kto teraz słucha psychodelicznego rocka w takim wydaniu? Kto zazwyczaj pojawia się na koncertach i szuka Was w sieci?

Łukasz: Na koncerty przychodzą głównie młodzi ludzie w wieku około studenckim. Nasza muzyka jest całkiem rozrywkowa, a ludzie przychodzą się po prostu pobawić. Pobujać głową, potańczysz, spalić wąsa. Melodii przyjemnie się słucha, a niektóre refreny da się podśpiewywać.

Patryk: Sporo naszej widowni czuje sentyment do starego popu, możemy im trochę zapełnić tę lukę, bo nawiązujemy też do starszych klimatów.

Niedługo  w planach Open’er. Zaliczyliście kilka poznańskich miejscówek, mieliście wypady w Polskę na różne koncerty. Może czas na nowy rozbudowany materiał i ogólnopolską promocję? Macie takie plany? Czy raczej wolicie pozostać w podziemiu i działać jako garażowa kapela?

Maks:
Dużo koncertujemy i chętnie gramy we wszystkich jazzy miejscówkach. Materiał już czeka. W lipcu jedziemy na wieś, gdzie szlifowaliśmy już „NO Space for Rockets” przed nagraniem. Braterska atmosfera, spokój - świetnie się tam tworzy.

Patryk: Album jest jak najbardziej w planach. Chcielibyśmy wydać go na początku przyszłego roku, ale czas pokaże jak będzie.

Wiktor: Na pewno nie chcemy zostać w garażowym podziemiu. Rozgłos daje niesamowite możliwości, granie dla większej publiczności, czyli festiwale itp. Poza tym czujemy, że nasza muzyka jest po prostu dobra i zasługuje na to, żeby dotrzeć do większej ilości osób.

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Grade 2 zagrają koncert w Minodze

Grade 2

Pod Minogą • 19:00

Malik Montana w Poznaniu!

Malik Montana

Tama • 20:00

Kartky rusza w trasę koncertową

Kartky

MK Bowling Poznań • 20:00

Brak wydarzeń
  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag