
Spring Break - wywiad z Tomkiem Waśko
Tomek Waśko
| Michał Krupski
Dnia 21.04 rozpocznie się festiwal Enea Spring Break. Poznań po latach doczekał się imprezy, którą może szczycić się w całej Europie. Organizatorem jest poznańska agencja koncertowa Go-Ahead i chyba są to najodpowiedniejsi ludzie do zrobienia tego typu eventu. Porozmawialiśmy z Tomkiem Waśko, czyli z osobą, która jest głównym dowodzącym całej akcji.
Kto jest pomysłodawcą całego zamieszania? To w Twojej głowie urodził się festiwal i jego formuła?
Pomysł narodził się podczas jednego z wyjazdów na największy festiwal showcase'owy w Europie czyli na holenderskie Eurosonic. Jego autorem był Łukasz Minta, który zasugerował by podobnego rodzaju imprezę stworzyć w Poznaniu.
Pierwszego roku festiwal był jakby bardziej alternatywny. Było mniej gwiazd a koncerty w zdecydowanej większości skupiały się na niszowych kapelach. Z roku na rok jest więcej gwiazd (headlinerów?). Z czego to wynika?
Nie do końca się zgodzę. Już w 2014 mieliśmy na Spring Break Kamp! Czy Rojka. Te „gwiazdy” czy „headlinerzy” muszą być w składzie by przyciągnąć jak największą liczbę osób, które dzięki temu zobaczą także koncerty mniej znanych, debiutujących artystów.
No właśnie, jak to jest z tą pierwszą edycją? W 2013 zorganizowaliście na Targach koncert pod tą samą nazwą. na którym zagrali Hey, Kamp! i Brodka. Czy w jakiś sposób te wydarzenia są powiązane?
Są o tyle powiązane, że była to impreza organizowana przez tę samą grupę ludzi, lecz startem obecnej formuły Spring Break jest zdecydowanie rok 2014 i pierwsza edycja showcase'owa – wówczas było to ponad 50 zespołów w sześciu klubach.
Wychodzicie w plener i w tym roku koncerty odbędą się również na Placu Wolności. Opowiedz coś o tym więcej. Skąd narodził się ten pomysł i dlaczego akurat to miejsce?
Plener był już rok temu – koncerty Years & Years oraz Meli Koteluk odbyły się na Dziedzińcu Różanym. To miejsce okazało się jednak za małe by pomieścić wszystkich chętnych, festiwal wyprzedał się na miesiac przed startem. Musieliśmy więc znaleźć lokalizację większą, lecz znajdującą się w centrum miasta, by nie zabić ważnej cechy tej imprezy czyli możliwości pieszego przemieszczania się między koncertami. Plac Wolności był więc naturalnym wyborem.
Jakie udział ma miasto w organizacji Spring Break?
Miasto Poznań wspiera nas dotacją, w tym roku Prezydent Jacek Jaśkowiak będzie też gościem jednego z paneli dyskusyjnych.
Bardzo ciekawi mnie jak wygląda dobór kapel na Spring Break. Wiadomo mi, że zgłasza się wiele zespołów. W jaki sposób je weryfikujecie, kto to robi i jakie jest kryterium wyboru?
To wybór subiektywny kilku osób odpowiedzialnych za program, lecz wybór podejmowany pod wpływem rad osób z innych festiwali czy z wytwórni. Staramy się słuchać sugestii osób ze środowiska muzycznego, by dzięki temu pokazać jak najbardziej reprezentatywny obraz młodej polskiej sceny muzycznej.
Podobne pytanie, które dotyczy miejsc, w których odbywa się festiwal. Miejsca są znane każdemu, ale jest przecież zdecydowanie więcej lokali, które chciałyby brać udział w imprezie. Są to lokale równie dobrze przygotowane, jak te z którymi współpracujecie. Jakie jest kryterium wyboru?
Poznań jest idealnym miejscem na tego typu festiwal dzięki bliskości bardzo dużej ilości klubów w obrębie centrum. Dzięki temu uczestnicy mogą w ciągu kilku minut przejść z koncertu na koncert, wybieramy więc miejsca pasujące do Spring Break pod kątem lokalizacji, co roku dodajemy kilka nowych klubów, podobnie będzie zapewne w 2017.
Domyślam się, że z roku na rok chcecie się rozwijać. Macie już wizję na kolejne lata?
Zdecydowanie. Mamy w głowie sporo pomysłów i będziemy chcieli stopniowo wcielać je w życie.
W tym roku festiwal szykuje się na prawdę imponująco pod względem line-up'u jak i rozmachu. Jak chcecie rozwiązać sprawę przeludnienia na poszczególnych koncertach, co było chyba największą bolączką wydarzenia w zeszłym roku?
Harmonogram ułożony jest tak, że zazwyczaj odbywa się kilka koncertów naraz dzięki czemu publiczność ma opcję wyboru i nawet jeżeli w którymś z klubów jest już full, to widzowie mogą przejść kilka minut dalej do kolejnego miejsca.
Na koniec pytanie dotyczące paneli dyskusyjnych, które są równie ważną częścią festiwalu. Tematy są oczywiście bardzo ciekawe, ale brakuje mi spraw trudnych. Byłem na kilku w zeszłym roku i w zasadzie na każdym rozmowa dotyczyła pozytywnych aspektów. Nie ma co się oszukiwać, że rynek muzyczny w Polsce jest coraz trudniejszy głównie ze względu na przesyt i dużą konkurencję. Jak Wy podchodzicie do tych trudnych tematów i dlaczego one nie są poruszane na panelach dyskusyjnych?
Nie mogę się z tym zgodzić, mam wrażenie że panele poruszają zarówno pozytywne, jak i te trudniejsze aspekty. Staramy się w dużej mierze stawiać na wartości edukacyjne i kierować dyskusje do młodych zespołów, stąd obecność w tegorocznym programie takich tematów jak „Umowa między artystą a wytwórnią fonograficzną. Jak z sukcesem zakończyć negocjacje z labelem.” czy „Artysta–wytwórnia. Pierwsze kroki na rynku muzycznym”, a także „Polskie zespoły na zagranicznych festiwalach showcase’owych – jak wykorzystać swoją szansę?” z udziałem m.in. Moniki Brodki.