
"Spełniamy marzenia i edukujemy"
Święty Bass
| Maja Bednarek
Undergroundowa scena bassowa ma się u nas dobrze, ale nikt nie propaguje tak szeroko brzmień z Wielkiej Brytanii na lokalnym gruncie, jak Święty Bass. Phunk’ill i Miły ATZ, choć w rolach dj’a i rapera funkcjonują na scenie od lat, razem współpracują od 2020. W 2 lata przejechali Polskę wzdłuż i wszerz, porywając publikę tłustym bassowym brzmieniem. Cyklem REAL RAVERS podnieśli sobie poprzeczkę zaproszając najpopularniejszych producentów z Wysp na imprezy w Gdańsku, Warszawie, Krakowie i Poznaniu. 22 lipca Święty Bass zawita do Tamy, gdzie będzie gościł młodego producenta MPH. Artysta szturmem podbił bassową scenę w UK, wydając muzykę dla uznanych wytwórni i zgarniając propsy od legendy sceny DJ’a EZ czy nawet Disclosure
Gdzie swój początek ma projekt Święty Bass? Podczas pierwszych wspólnych imprez czy dzięki audycji radiowej? A może wcześniej?
Pomysł na Święty Bass powstał latem 2020. Jeszcze zanim zagraliśmy razem pierwszą imprezę i zanim weszliśmy na antenę newonce radio. Zajawę na brytyjskie brzmienia mamy od dawna. Często puszczaliśmy sobie numery UKG, które wielokrotnie pokrywały się stylistycznie, dzięki temu zaczęła powstawać w naszych głowach wizja popularyzowania tego gatunku przez granie wspólnie imprez. Równolegle budowała się nasza przyjacielska relacja, więc w momencie gdy tylko pojawiło się pole na dopełnienie naszej współpracy jakimś kreatywnym projektem ani chwilę nie zwlekaliśmy. W zasadzie od samego początku istnienia Świętego Bass’u jest z nami również Ponchee, który idealnie wpasował się w nasz gust estetyczny i zadbał o całą identyfikację graficzną.
Brytyjska soundsystemowa kultura klubowa kojarzy się z postacią hypemana, przez całą imprezę podbijającego energię przez mikrofon. U nas dj gadający do mikrofonu kojarzy się raczej z imprezami nad polskim morzem. Trudno było przekonać krajowego klubowicza do tej formuły?
Zapewne niejednokrotnie gdy ktoś słyszał Święty Bass po raz pierwszy na żywo, mógł skojarzyć nas z tym o czym mówisz, ale widząc efekty po dwóch latach - to musiało być dobre skojarzenie :(śmiech). Z drugiej strony młodsza publika, która trafiła na nas może nie pamiętać czasów „weź pigułkę”, dlatego może to ATZ stanie się dla nich DJ’em Hazelem nowej ery! Żeby było śmieszniej wszystko ewoluowało do tego stopnia, że pod koniec lipca gramy Święty Bass na zakończenie Sun festiwalu w Kołobrzegu, także może to nie jest przypadek! Formuła z hostingiem sama w sobie daje dużą przewagę nad zwykłymi dj’skimi setami. Dodatkowo okraszona spontanicznymi rapowankami Miłego, które ludzie kojarzą z regularnych kawałków sprawdza się idealnie. Do całości staramy się dokładać również wątek edukacyjny, o tym, że cała ta akcja w naszym przypadku wzięła się z kultury soundsystemowej. a nie imprez DJ’a Krissa - co wielokrotnie podkreślaliśmy w audycjach i wywiadach. Nie zmienia to faktu, że tamte lata mogły delikatnie przygotować polskiego klubowicza na nasze nadejście.
Artyści z Wysp coraz częściej stanowią o sile line-upów polskich festiwali. Skepta czy Stormzy odwiedzają Polskę regularnie, niedawno na Openerze zagrał też AJ Tracey. Na pewno dzięki mainstreamowym sukcesom takich artystów łatwiej rozpowszechniać ten rodzaj imprez. Odczuwacie to w swoich działaniach?
Sytuacja jest dynamiczna, bo z każdą imprezą docieramy do nowych ludzi, zasięgi rosną, przybywa świeżych głów, które trzeba zajawić, żeby zrozumiały pełny obraz tego, co robimy i zostały z nami na dłużej. Oczywiście im więcej ludzi, tym ciężej o to zadbać. Z drugiej strony staramy się na tyle zaciekawić nowego odbiorcę, żeby sam znalazł materiały, w których gadamy o naszej wizji i muzyczne odpowiedniki tego co robimy na światowej scenie. Duża część naszej publiki, która jest z nami od dawna na pewno sama digguje te rzeczy. Dowodem są przypadki ziomali, którzy dzięki naszym imprezom zaczęli diggować, później grać sety w tych samych klimatach co my, a teraz grają je z nami na naszych eventach. Pojawia się też sporo przypadków młodych producentów, którzy zaczynają produkować takie rzeczy. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało - ostatecznie najważniejsza w tym wszystkim jest dobra zabawa, a zajawa na underground i ciekawostki pozostaje dla najbardziej wczutych, których odsetek jest niewielki. To właśnie oni później zostają DJ’ami i dbają o naszą wspólną rozrywkę.
Kogo dziś trzeba śledzić w UK, jeśli chce się być na bieżąco z nowymi twarzami?
Naszymi sektorami brytyjskiej muzyki jest klubowa elektronika, dodatkowo jeśli chodzi o rapowe zajawki jesteśmy dość oldskulowi. Dużo bliżej nam do grime’owych nawijek lub barsów kładzionych na UK garażowych / drum n bassowych bitach niż do tego, co dzieje się teraz w szeroko pojętym UK rapie czy drillu. Odsyłamy wszystkich do naszej playlisty „Święte Bassy” na Spotify, na którą regularnie wrzucamy nowości z UK z naszych kręgów zainteresowań. Jeśli chodzi o grime i nowości, polecamy kanał Logan Sama „keepinitgrimey” gdzie co tydzień pojawia się podcast z nowymi premierami z całego tygodnia.
Do tej pory imprezy Święty Bass to było przede wszystkim pokazywanie brytyjskich brzmień przez Was samych. W Tamie jest inaczej, macie zagraniczną postać, nieanonimową. To impreza marzenie? Podsumowanie cyklu, wisienka na torcie czy nowy etap?
Wydarzenie w Tamie to nasza czwarta impreza z cyklu „Real Ravers”. Idea całego cyklu to zapraszanie do Polski największych UK basowych graczy, którzy wpisują się w naszą wizję i stylistykę. Każdy z tych bookingów to dla nas ogromne wydarzenie, bo numery wszystkich zapraszanych artystów regularnie gramy w setach od samego początku. Na pierwszej edycji w Warszawie był z nami Notion, na drugiej w Gdańsku - Sammy Virji. Trzecia odbyła się w Krakowie 16.07 z udziałem Hamdiego. Na każdej z imprez można nabyć limitowany mercz, który został zrobiony specjalnie z okazji cyklu „Real Ravers”. Najbliższe wydarzenie w poznańskiej Tamie to finał cyklu, który zmienił odległe marzenia w plany. Tego wieczoru na jednej scenie z nami wystąpi MPH, którego numery od początku definiują Świętobassowe granie na żywo, ale również wielokrotnie puszczane były w naszych audycjach. Czołowy zawodnik obecnej sceny UKG, wydający numery z absolutną topką i legendami sceny, pod szyldami najlepszych labeli w środowisku. Oczywiście spodziewamy się z jego strony mocnej bassowej rezanki w rytmice 4x4 i 2step, liczymy na ekskluzywne dubplate’y niedostępne w sieci. Ze strony naszej i ekipy WAVY wybrzmi klasyczny mashup garażowych wobblerów, bassline’ów, drum n bassów i jungle. Za mikrofonem oczywiście Miły ATZ, który przy okazji poprzednich wydarzeń miał okazję hostować sety każdego z wyżej wymienionych artystów, więc zapewne w tym wypadku również spełni jakieś swoje, nieoficjalne marzenie.
A kto według Was najlepiej przenosi zajawki brzmieniem grime / UK w Polsce? Czy na przestrzeni lat jest tej muzyki więcej? Jak zapatrujecie się na kolejne lata UK SOUND w Polsce?
Najlepiej robi to Święty Bass. Już nawet nie poruszając kwestii artystycznych - pod kątem promowania tych brzmień na większą skalę nikt nie robił tego w Polsce tak spójnie, konsekwentnie i kompleksowo jak my. Jeśli chodzi o sound nie możemy pominąć ostatnich wydawnictw od Mordor Muzik, które brzmią bardzo prawilnie. Jest również zaprzyjaźniona ekipa WAVY (DJ War i DJ Crow), którzy wydają bardzo dużo swoich numerów i remixów. Wkrótce wychodzi też ich EP, na którym można się spodziewać legendarnych kolaboracji, dotychczas nieosiągalnych między Polską a UK. Święty Bass również nie próżnuje i w tym roku na pewno pojawią się nowe wydawnictwa spod naszego szyldu. Zajawionych ludzi jest co raz więcej, popyt rośnie dlatego nowych artystów próbujących siły będzie przybywać. Może gdzieś z tyłu głowy marzy nam się komercyjny sukces, celem jest ciągłe powiększanie liczby odbiorców by móc robić co raz większe rzeczy. Chcemy bookować najbardziej popularnych artystów gatunku na imprezy w dużo większych obiektach, dla liczniejszej publiki i wchodzić z nimi w kolaboracje wszelkiej maści, jednocześnie sami będąc bookowanymi na takowe.